Astrofoto w Himalajach … bez astrofoto
Astrofoto w Himalajach … bez astrofoto
Tym przewrotnym tytułem, który wyjaśnię później rozpocznę swoją relację z tegorocznej wyprawy w Himalaje, którą chciałbym się z Wami podzielić. Na początku może wyjaśnię skąd w ogóle pomysł na taką wyprawę. Zawsze staram się łączyć swoje dwie największe pasje czyli góry i astronomię. Nawet rodzinne wakacje planuję z mapą SQM i kalendarzem księżycowym (zapraszam do innego wątku w tym temacie: https://www.astropoludnie.pl/viewtopic. ... 735#p12598) właśnie po to, żeby spojrzeć w niebo z innej perspektywy w niecodziennych okolicznościach przyrody. W tym roku jako, że obchodziłem okrągłą rocznicę urodzin postanowiłem zaszaleć i spełnić jedno ze swoich marzeń – zobaczyć najwyższe góry na świecie. Tym bardziej, że Himalaje zdecydowanie wpisują się ideę łączenia pasji gór i astronomii. Wystarczy spojrzeć na Light Pollution Map, wg. którego mamy SQM 22.00 mag./arc sec2 i to na wysokości ponad 5000mnpm.:
Warunki więc idealne do spojrzenia na rozgwieżdżone niebo w otoczeniu himalajskich ośmiotysięczników. Z wielu możliwych himalajskich trekkingów postanowiłem wybrać ten najdłuższy i najwyższy czyli do Everest Base Camp z powrotem przez przełęcz ChoLa i dolinę Gokyo. Wszak człowiek nie robi się niestety coraz młodszy więc uznałem, że lepiej zrobić ten najtrudniejszy teraz po to by być może w przyszłości wrócić na niższe wysokości.
Poniżej cała trasa wyprawy:
https://pl.mapy.cz/s/hojejeleru
Do wyprawy przygotowywałem się od około roku, zarówno kondycyjnie jak i sprzętowo. W końcu przyszedł październik i trzeba było spakować plecak i ładować dupsko na pokład samolotu. I tu niestety pojawił się problem… Jako, że tachanie teleskopu nie wchodziło w grę miałem w planie zabranie jedynie minimum czyli Canona 6d mod z szerokokątnymi obiektywami Samyanga 14 i 24mm, statywu i powerbanka do zasilania aparatu. Niestety okazało się ekwipunek na 3 tygodniową wyprawę w Himalaje (w tym śpiwór na -17 stopni) nie chce się zbytnio dogadać wagowo ze sprzętem astro. O ile lot rejsowy nie był problemem to okazało się, że problem będzie stanowić limit wagowy na loty małym samolotem lub awaryjnie helikopterem do Lukli skąd rozpoczyna się ten trekking (w naszym przypadku z powodu kiepskiej widoczności w Lukli musieliśmy dolecieć helikopterami do niższego helipadu w Surke i różnice pokonać pieszo:). Niestety w ten rejon Himalajów nie da się dostać drogą lądową a jedynie lotniczą. Stanąłem więc przed dylematem śpiwór i ubrania lub aparat – i niestety widmo marznącego tyłka przeważyła szalę i ostatecznie z ciężkim sercem sprzęt do astrofoto został w kraju. Miałem do dyspozycji jedynie telefon, lekkiego mini bezlusterkowca no i oczywiście najbardziej precyzyjny sprzęt optyczny czyli własne oczy. Mimo to wyprawę uważam za bardzo udaną zarówno pod kątem turystycznym jak i astro. Pogoda dopisała przez całe trzy tygodnie, niebo było czyste i klarowne, wiatr nie przeszkadzał, a mróz wcale nie był tak duży jak zakładałem. Gdybym wiedział, że tak będzie zabrałbym pewnie dużo mniej ciepłych ubrań i lżejszy śpiwór. Kto wie, może wtedy zmieścił by się też aparat no ale cóż… astrofoto w Himalajach zmieniło się w Himalaje bez astrofoto:)
Na szczęście doznania krajobrazowe zdecydowanie zrekompensowały brak sprzętu do astro. Widoki były absolutnie niesamowite. Startowaliśmy jeepami z Nepalskiej dżungli po to by helikopterem dolecieć w himalajskie zalesione doliny rzeczne i stamtąd udać się pieszo przez skaliste szlaki do lodowców ciągnących się na wysokości ponad 5000m u podnóża himalajskich ośmiotysięczników. Różnica wysokości od startu na ok.500mnpm do najwyższego punktu wyprawy czyli szczytu Kala Pattar 5623mnpm wynosiła ponad 5000m! Dało nam to pogląd na wszystkie warstwy fauny i flory najwyższych gór świata.
Trekking do bazy pod Everestem prowadzi przez dolinę Khumbu. Z heli padu w Surke udaliśmy się do Pahkding (2610 m) wzdłuż Dudh Koshi - najwyższej rzeki pod względem wysokości pochodzącej z jezior polodowcowych na wysokości 5100 metrów nad poziomem morza. Z Phakding kierowaliśmy się do Namche Bazar (3445 m) - największej z szerpańskich wiosek pokonując wiele wiszących mostów w tym najdłuższy – most Hilarego. Po dniu aklimatyzacyjnym w Namcze udaliśmy się do Tengboche (3870 m) gdzie odwiedziliśmy przepiękny klasztor buddyjski. Dalej kierowaliśmy się do Dingboche zachwycając się z bliska strzelistą sylwetką Ama Dablam (6856 m). Kolejnym punktem na naszej trasie była osada pasterska Lobuche ze wspaniałym widokiem na Nuptse (7816 m), i stąd już moreną lodowca doszliśmy do Gorak Shep (5160 m). To miejsce jest punktem wyjścia do samej bazy pod Everestem, z której startują wyprawy na szczyt. Nastepnego dnia rano udaliśmy na wschód słońca na Kala Pattar (5623 m) skąd podziwialiśmy nasz główny cel - Mount Everest z bliskiej odległości. Start o 3 rano pozwolił na podziwianie pięknego rozgwieżdzonego nieba na nad himalajskimi szczytami.
Droga powrotna prowadziła przez przełęcz Cho La (5420 m) do Gokyo przepięknie położonego w dolinie 5 jezior. Tam podeszliśmy jeszcze na Gokyo Ri (5357 m) by w promieniach wschodzącego słońca zachwycić się widokiem Cho Oyu (8 188 m), po czym udaliśmy się z powrotem w kierunku Namche Bazar.
Zachęcam do obejrzenia kompletnej wideo relacji z wyprawy:
Oraz kilku zdjęć zwyprawy:
Poniżej cała trasa wyprawy:
https://pl.mapy.cz/s/hojejeleru
Do wyprawy przygotowywałem się od około roku, zarówno kondycyjnie jak i sprzętowo. W końcu przyszedł październik i trzeba było spakować plecak i ładować dupsko na pokład samolotu. I tu niestety pojawił się problem… Jako, że tachanie teleskopu nie wchodziło w grę miałem w planie zabranie jedynie minimum czyli Canona 6d mod z szerokokątnymi obiektywami Samyanga 14 i 24mm, statywu i powerbanka do zasilania aparatu. Niestety okazało się ekwipunek na 3 tygodniową wyprawę w Himalaje (w tym śpiwór na -17 stopni) nie chce się zbytnio dogadać wagowo ze sprzętem astro. O ile lot rejsowy nie był problemem to okazało się, że problem będzie stanowić limit wagowy na loty małym samolotem lub awaryjnie helikopterem do Lukli skąd rozpoczyna się ten trekking (w naszym przypadku z powodu kiepskiej widoczności w Lukli musieliśmy dolecieć helikopterami do niższego helipadu w Surke i różnice pokonać pieszo:). Niestety w ten rejon Himalajów nie da się dostać drogą lądową a jedynie lotniczą. Stanąłem więc przed dylematem śpiwór i ubrania lub aparat – i niestety widmo marznącego tyłka przeważyła szalę i ostatecznie z ciężkim sercem sprzęt do astrofoto został w kraju. Miałem do dyspozycji jedynie telefon, lekkiego mini bezlusterkowca no i oczywiście najbardziej precyzyjny sprzęt optyczny czyli własne oczy. Mimo to wyprawę uważam za bardzo udaną zarówno pod kątem turystycznym jak i astro. Pogoda dopisała przez całe trzy tygodnie, niebo było czyste i klarowne, wiatr nie przeszkadzał, a mróz wcale nie był tak duży jak zakładałem. Gdybym wiedział, że tak będzie zabrałbym pewnie dużo mniej ciepłych ubrań i lżejszy śpiwór. Kto wie, może wtedy zmieścił by się też aparat no ale cóż… astrofoto w Himalajach zmieniło się w Himalaje bez astrofoto:)
Na szczęście doznania krajobrazowe zdecydowanie zrekompensowały brak sprzętu do astro. Widoki były absolutnie niesamowite. Startowaliśmy jeepami z Nepalskiej dżungli po to by helikopterem dolecieć w himalajskie zalesione doliny rzeczne i stamtąd udać się pieszo przez skaliste szlaki do lodowców ciągnących się na wysokości ponad 5000m u podnóża himalajskich ośmiotysięczników. Różnica wysokości od startu na ok.500mnpm do najwyższego punktu wyprawy czyli szczytu Kala Pattar 5623mnpm wynosiła ponad 5000m! Dało nam to pogląd na wszystkie warstwy fauny i flory najwyższych gór świata.
Trekking do bazy pod Everestem prowadzi przez dolinę Khumbu. Z heli padu w Surke udaliśmy się do Pahkding (2610 m) wzdłuż Dudh Koshi - najwyższej rzeki pod względem wysokości pochodzącej z jezior polodowcowych na wysokości 5100 metrów nad poziomem morza. Z Phakding kierowaliśmy się do Namche Bazar (3445 m) - największej z szerpańskich wiosek pokonując wiele wiszących mostów w tym najdłuższy – most Hilarego. Po dniu aklimatyzacyjnym w Namcze udaliśmy się do Tengboche (3870 m) gdzie odwiedziliśmy przepiękny klasztor buddyjski. Dalej kierowaliśmy się do Dingboche zachwycając się z bliska strzelistą sylwetką Ama Dablam (6856 m). Kolejnym punktem na naszej trasie była osada pasterska Lobuche ze wspaniałym widokiem na Nuptse (7816 m), i stąd już moreną lodowca doszliśmy do Gorak Shep (5160 m). To miejsce jest punktem wyjścia do samej bazy pod Everestem, z której startują wyprawy na szczyt. Nastepnego dnia rano udaliśmy na wschód słońca na Kala Pattar (5623 m) skąd podziwialiśmy nasz główny cel - Mount Everest z bliskiej odległości. Start o 3 rano pozwolił na podziwianie pięknego rozgwieżdzonego nieba na nad himalajskimi szczytami.
Droga powrotna prowadziła przez przełęcz Cho La (5420 m) do Gokyo przepięknie położonego w dolinie 5 jezior. Tam podeszliśmy jeszcze na Gokyo Ri (5357 m) by w promieniach wschodzącego słońca zachwycić się widokiem Cho Oyu (8 188 m), po czym udaliśmy się z powrotem w kierunku Namche Bazar.
Zachęcam do obejrzenia kompletnej wideo relacji z wyprawy:
Oraz kilku zdjęć zwyprawy:
Ostatnio zmieniony 12 gru 2024, 12:23 przez soader, łącznie zmieniany 1 raz.
Wizual: GSO 12", DO SL 15x70, Nikon EX 8x40
Foto 1: N 200/1000, HEQ5 + Asiair, Canon 1100D mod
Foto 2: TS65Q, EQ3-2 Pro + Asiair, Canon 6D mod
Foto 3: Canon 6D + Samyang 14mm, Samyang 24mm, Canon 50mm, Sigma 105mm
Foto 1: N 200/1000, HEQ5 + Asiair, Canon 1100D mod
Foto 2: TS65Q, EQ3-2 Pro + Asiair, Canon 6D mod
Foto 3: Canon 6D + Samyang 14mm, Samyang 24mm, Canon 50mm, Sigma 105mm
Re: Astrofoto w Himalajach … bez astrofoto
Przeczytałem od deski do deski i powiem szczerze, że zazdroszczę. Fantastyczna przygoda. Pewnie widok Himalajów zostanie w twojej pamięci na zawsze. No i ten film-mistrzostwo. Ale jak możesz to wrzuć więc zdjęć, czy to tutaj, czy na grupie whatsappa.
...
Re: Astrofoto w Himalajach … bez astrofoto
Dzięki za miłe słowa. No nie powiem, przygoda życia była
Zdecydowanie polecam - spokojnie w zasięgu ręki dla każdego. Jakby ktoś był zainteresowany to służę pomocą.
Wrzucę więcej fotek, aczkolwiek w większości będą się pokrywać z kadrami w filmiku. Dość mocno się na nim skupiłem bo chciałem mieć wideopamiątkę:)
Zdecydowanie polecam - spokojnie w zasięgu ręki dla każdego. Jakby ktoś był zainteresowany to służę pomocą.
Wrzucę więcej fotek, aczkolwiek w większości będą się pokrywać z kadrami w filmiku. Dość mocno się na nim skupiłem bo chciałem mieć wideopamiątkę:)
Wizual: GSO 12", DO SL 15x70, Nikon EX 8x40
Foto 1: N 200/1000, HEQ5 + Asiair, Canon 1100D mod
Foto 2: TS65Q, EQ3-2 Pro + Asiair, Canon 6D mod
Foto 3: Canon 6D + Samyang 14mm, Samyang 24mm, Canon 50mm, Sigma 105mm
Foto 1: N 200/1000, HEQ5 + Asiair, Canon 1100D mod
Foto 2: TS65Q, EQ3-2 Pro + Asiair, Canon 6D mod
Foto 3: Canon 6D + Samyang 14mm, Samyang 24mm, Canon 50mm, Sigma 105mm
Re: Astrofoto w Himalajach … bez astrofoto
Ło panie. Podziwiam i gratuluję wyprawy. Na pewno niezapomniane przeżycie maszerując wśród najwyższych gór. Filmik faktycznie fajnie zrobiony. Jak się kiedyś zobaczymy to coś opowiesz. Pozdro
Synta 8", ES 24mm 68°, ES 8.8mm 82°
LVW 13mm, LV 5mm, BCO 6mm
DO Starlight 15x70
LVW 13mm, LV 5mm, BCO 6mm
DO Starlight 15x70
Re: Astrofoto w Himalajach … bez astrofoto
Dziękuję, może uda się spotkać większą ekipą podczas przerwy świąteczno - noworocznej jak pogoda dopisze. Dawno się nie widzieliśmy, pozdro
Wizual: GSO 12", DO SL 15x70, Nikon EX 8x40
Foto 1: N 200/1000, HEQ5 + Asiair, Canon 1100D mod
Foto 2: TS65Q, EQ3-2 Pro + Asiair, Canon 6D mod
Foto 3: Canon 6D + Samyang 14mm, Samyang 24mm, Canon 50mm, Sigma 105mm
Foto 1: N 200/1000, HEQ5 + Asiair, Canon 1100D mod
Foto 2: TS65Q, EQ3-2 Pro + Asiair, Canon 6D mod
Foto 3: Canon 6D + Samyang 14mm, Samyang 24mm, Canon 50mm, Sigma 105mm
Re: Astrofoto w Himalajach … bez astrofoto
Dodaję jeszcze kilka fotek z wyprawy:
Wizual: GSO 12", DO SL 15x70, Nikon EX 8x40
Foto 1: N 200/1000, HEQ5 + Asiair, Canon 1100D mod
Foto 2: TS65Q, EQ3-2 Pro + Asiair, Canon 6D mod
Foto 3: Canon 6D + Samyang 14mm, Samyang 24mm, Canon 50mm, Sigma 105mm
Foto 1: N 200/1000, HEQ5 + Asiair, Canon 1100D mod
Foto 2: TS65Q, EQ3-2 Pro + Asiair, Canon 6D mod
Foto 3: Canon 6D + Samyang 14mm, Samyang 24mm, Canon 50mm, Sigma 105mm
Re: Astrofoto w Himalajach … bez astrofoto
Mega foty, mega relacja. Wielkie dzięki za to. Niewątpliwie dla mnie to najlepszy temat na naszym forum Tak z ciekawości, jak możesz to napisz ile taka przygoda cię kosztowała. I koniecznie musimy się spotkać. Ja akurat jestem w kraju i będę tu jakiś czas także czekam na sygnał wyjazdu do Złatnej. Specjalnie tu przyleciałem, żeby posłuchać Twojej opowieści
...
Re: Astrofoto w Himalajach … bez astrofoto
Ojej dziękuję, cieszę się, że temat się spodobałPatrix pisze: ↑13 gru 2024, 01:38Mega foty, mega relacja. Wielkie dzięki za to. Niewątpliwie dla mnie to najlepszy temat na naszym forum Tak z ciekawości, jak możesz to napisz ile taka przygoda cię kosztowała. I koniecznie musimy się spotkać. Ja akurat jestem w kraju i będę tu jakiś czas także czekam na sygnał wyjazdu do Złatnej. Specjalnie tu przyleciałem, żeby posłuchać Twojej opowieści
Zdecydowanie musimy się spotkać, z chęcią poopowiadam o wyprawie i szczegółach. Zbliża się trochę wolnego od pracy więc na pewno wybierzemy się w góry. Oczywiście jak zwykle służę napędem 4x4 więc możemy się zgrać większą ekipą. Będziemy w kontakcie, pozdrawiam
Wizual: GSO 12", DO SL 15x70, Nikon EX 8x40
Foto 1: N 200/1000, HEQ5 + Asiair, Canon 1100D mod
Foto 2: TS65Q, EQ3-2 Pro + Asiair, Canon 6D mod
Foto 3: Canon 6D + Samyang 14mm, Samyang 24mm, Canon 50mm, Sigma 105mm
Foto 1: N 200/1000, HEQ5 + Asiair, Canon 1100D mod
Foto 2: TS65Q, EQ3-2 Pro + Asiair, Canon 6D mod
Foto 3: Canon 6D + Samyang 14mm, Samyang 24mm, Canon 50mm, Sigma 105mm
meble do salonu klasyczne stylowe meble do salonu i jadalni
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości