Islandia - kraina bez zorzy i plującej lawy... :)

Awatar użytkownika
Setaarius
Site Admin
Posty: 4289
Rejestracja: 03 wrz 2017, 22:36

Islandia - kraina bez zorzy i plującej lawy... :)

Post autor: Setaarius » 18 sty 2023, 21:36

Kiedyś wywołano mnie do tablicy przez @soader oraz @Patrix więc odrabiam w wolnej chwili zaległość i napiszę kilka słów o wycieczce na Islandię zatem garść najważniejszych informacji…

Planowanie i koszty.

Decyzja została podjęta dość spontanicznie. Początkowo na urlopie planowałem leżeć przez dwa tygodnie w jakimś hotelu, w Zakopanym i objadać się na tarasie patrząc na góry.
Jednak od wielu lat w mojej głowie kotłował się pomysł wyprowadzenia się z Polandii i w zasadzie jako wybór rozpatrywałem dwa kraje, a mianowicie Kanadę i Islandię.

Kanadę ponieważ jest duża i jest się gdzie schować przed światem i wojenkami, a jednocześnie nie zabraknie tam niczego co niezbędne do życia, a Islandię ponieważ ma to samo i nie jest interesującym celem podbojów. Może trochę na wyrost rozważania, ale czas pokaże…od co najmniej 6 lat powtarzałem, że konflikt zbrojny w Europie kontynentalnej to kwestia czasu i jak widać miałem rację…

Ale wracając do meritum to Kanada dla dojazdu wakacyjnego jest droższa i zahaczyć się do pracy ciężko ze względu na uwarunkowania prawne natomiast w Islandii jest jak w UE pod tym względem.
Dodatkowo na Islandię kierowało mnie przeznaczenie ponieważ parę lat temu, gdy już o niej myślałem to spacerując z psem po osiedlu przed blokiem obok mojego znalazłem na chodniku 5 koron Islandzkich…jakie było prawdopodobieństwo znaleźć tak rzadką walutę i to w bilonie blisko swojego miejsca zamieszkania jednocześnie planując tam wyjazd…
No więc siedziała mi w głowie ta Islandia i tak z głupoty sprawdzałem ceny biletów lotniczych na około miesiąc przed moim urlopem…niestety pojawiła się oferta tańsza niż obecnie bilety PKP na Intercity w Polsce więc ciężko było nie skorzystać…
Postanowiłem, że polecę razem z synem. Wyprawa miała miejsce na początku października 2022.
Oczywiście bilety to najniższy koszt przedsięwzięcia ponieważ kosztowały niecałe 800 zł na dwie osoby w obydwie strony czyli mniej niż 200 zł na osobę w jedną stronę. Do tego rezerwacja miejsc i większy bagaż podręczny ale jeszcze nie rejestrowany dały razem z biletami kwotę około 1200 zł.
Kolejne koszty to hotel. Pierwsza myśl Reykjavik, ale po co… bo stolica, przecież co ja tam będę robił, a nawet nieba nie uświadczę i będzie jak w Bielsku, zatem trzeba szukać na lekkim odludziu, ale nie katastrofalnie daleko od lotniska. Wybór padł na hotel Kvika. Obiekt położony na lekkim odludziu, ale dość blisko cywilizacji jak na warunki Islandzkie https://www.hotelkvika.is/
Koszt pokoju typu Suite dla dwóch osób za 3 noce ze śniadaniami wyniósł mnie 1600 zł. Islandia nie jest tania niestety i jako jeden z krajów z najlepszymi zarobkami na świecie, ceny ma dostosowane odpowiednio. Oczywiście jak komuś nie zależy na śniadaniach i minimum jakości to może znaleźć nawet o połowę taniej. Dużym plusem hotelu było jacuzzi na zewnątrz oraz stały dostęp do jadalni gdzie był bez limitu ekspres z kawą, czekoladą oraz automat, w którym można było nalać sobie soku pomarańczowego, jabłkowego lub wody mineralnej bez limitów przez całą dobę 😊

Kolejny koszt to poruszanie się po wyspie. Nie ma tam sieci autobusowej poza przejazdem z lotniska w Keflaviku do stolicy oraz autobusy w samej stolicy. Pozostają dwa główne sposoby poruszania się po wyspie czyli albo wycieczki zorganizowane z Reykjaviku lub wynajem samochodu. Taxi nie ma co brać pod uwagę.
Wybrałem tą drugą opcję ponieważ koszt wycieczek zorganizowanych przewyższał często ceny najmu samochodu, a samochód daje zupełnie inny komfort i dowolność w pobycie i planowaniu zwłaszcza z dzieckiem
Koszt wynajmu samochodu wtedy zaczynał się od około 700-800 zł za 3 doby w przypadku najmniejszego auta. W związku z tym, że naczytałem się dużo o wiatrach Islandzkich i nie chciałem jeździć maluszkiem to początkowo zamierzałem wynająć w poleconej „polskiej” firmie „IcePol Dacię Duster. Niestety odwlekając wynajem w czasie skończyło się to tym, że ceny poszybowały z 1150 zł na 1700 zł. Ceny oczywiście podaję dla pełnych pakietów ubezpieczeniowych. Kto weźmie na siebie pewne ryzyko kosztowe to zaoszczędzi trochę pieniędzy, ale jak coś się wydarzy to może zbankrutować 😊 ponieważ na Islandii nikt nie wyklepie u pana Staszka w garażu auta tylko pójdzie do naprawy za krocie… Ostatecznie wynająłem w wypożyczalni Ring https://ringrental.is/ ale poprzez stronę Guide to Iceland https://guidetoiceland.is/ ponieważ było taniej niż na ich stronie samochód Renault Captur za kwotę 1100 zł na 3 doby.
Tutaj warto wspomnieć, że ceny paliwa to około 10-11 zł za litr.

Ogólnie polecam każdemu przejrzeć pod wieloma względami stronę Guide to Iceland jako świetne i aktualne źródło wiedzy o podróżowaniu po Islandii. Tutaj ważna informacja…na Islandii mandaty są dość wysokie, a odcinkowe pomiary prędkości zdarzają się nawet na odludziach, gdzie nie ma żadnych domów więc uważajcie. System poboru jest elektroniczny i mandat przychodzi do wypożyczalni, a tam mają dane Waszej karty kredytowej jako zabezpieczenie wypożyczenia samochodu 😊

Jak widzicie jeżeli ktoś chce zaoszczędzić jest do tego pole manewru, a jeżeli się jedzie w grupie gdzie każdy płaci za siebie, to dzielicie koszty hotelu i samochodu i wtedy to wychodzi całkiem sensownie.

Koszty życia czyli jedzenie…zapomnijcie o restauracjach chyba, że kasa to nie problem… Przeciętna restauracja i przeciętny obiad dla jednej osoby to koszt minimum 150-200 zł. Nawet w McDonald nie zjecie taniej, chyba że zadowolicie się jednym podstawowym „gołym” cheeseburgerem.
Zatem żywiliśmy się poza śniadaniami robiąc zakupy w marketach, a w ostatnim dniu wylądowaliśmy na burgerach akurat nie w McDonald tylko jakiejś lokalnej knajpce. Ceny w marketach wyższe niż w Polsce, ale do zniesienia. Nie pamiętam teraz dokładnie, ale orientacyjnie na zakupy 3 dniowe dla dwóch osób wydałem coś w okolicach 140zł i jeszcze część rzeczy została. Zakupy robiliśmy w sieci Bonus, gdzie nawet na kasach samoobsługowych był do wybory poza islandzkim i angielskim jako trzeci właśnie język polski 😊 W końcu na Islandii Polacy są najliczniejszą grupą obcokrajowców niestety 😊

Koszty pamiątek – to również ceny zachodnioeuropejskie. Zwykła pamiątkowa zakładka do książki to minimum 40 zł, tani brelok to 30-35 zł i w górę…
Podobnie koszty wstępu do różnych atrakcji o zorganizowanych wycieczkach nie wspominając. Jako ciekawostkę podam jedną z atrakcji do której chciałem zabrać syna, czyli zjazd windą do krateru wygasłego wulkanu…cena za dwie osoby na chwilową atrakcję przekraczała 2000 zł…
Na szczęście parkingi w 99% miejsc są bezpłatne.

Na Islandię nie zabrałem ze sobą nawet złamanej korony ponieważ tam wszędzie można płacić kartą nawet w budce na odludziu lub parkomacie z dala od cywilizacji, a ilość punktów wymiany walut w Polsce, żeby dostać korony Islandzkie jest dość mocno ograniczona.



Podróż.

Na Islandii spędziłem trzy noce czyli 4 doby. Pogoda była jak na jesień dość łaskawa. Obeszło się bez ulew tylko w jeden dzień lekka mżawka. Często w dzień przebijało się Słońce, a w nocy była jak sądzę zorza ponieważ KP wynosiło „6”, a aplikacja Aurora spamowała mnie powiadomieniami, ponieważ dla Islandii wystarczy w okolicach „2 lub 3” żeby się pojawiła. Niestety noce wszystkie trzy maiłem totalnie zachmurzone i nawet jak patrzyłem na prognozę żeby pojechać 100-200 km od miejsca noclegowego to nic by to nie dało… No niestety zbyt wiele szczęścia byłoby moim udziałem, gdybym od razu trafił na zorzę, ale tak naprawdę na zorzę lepiej jechać w trochę późniejszym okresie, a ja w ogóle wybrałem się tam żeby zachwycać się pięknem przyrody…

Lot trwał około 4 godziny, na lotnisku odebrał nas pracownik wypożyczalni, który zawiózł nas do biura i stamtąd odebraliśmy samochód ruszając w dalszą drogę. Do hotelu miałem około 80km więc podróż trwała około 1h i byliśmy na miejscu około 22.30. W recepcji o tej porze nie było już pracowników, ale czekał na nas miły list powitalny z kluczami do pokoju.

Ciepło wewnątrz – Islandia to wyspa położona na wulkanach i cała stoi geotermią, a w stolicy rozbudowują sieć podgrzewanych dróg i chodników zatem w hotelu, a szczególnie w pokojach można zrobić sobie dosłownie saunę. W pierwszą noc mieliśmy tak gorąco, że niczym się nie przykrywaliśmy. Mój zegarek, który jak sądzę, nie mierzy zbyt dokładnie temperatury pokazał 31,6 stopnia, a ogrzewanie nie było nastawione na maksimum. W kolejne noce przykręciłem trochę ogrzewanie, ale ja lubię takie temperatury w pomieszczeniach więc niezbyt dużo…

Kolejna ciekawostka to jakość wody, Islandia ma najczystsze i największe zapasy wody pitnej na mieszkańca na świecie. W Polsce to około 1600m3/mieszkańca, a na Islandii 519 000…więc w zasadzie można pić bez obaw, pozostaje kwestia jakości doprowadzeń, ale w Polsce też twierdzą, w wielu miastach że można pić z rur bez obaw 😉 więc tam nie będzie gorzej… Niemniej jednak bezpieczeństwo zasobów wodnych na Islandii jest imponujące.


Zwiedzanie


Dzień pierwszy – rozpoczęliśmy wyprawą do wodospadu Gullfoss. Wodospad położony niezwykle malowniczo, a sam imponuje rozmiarem, ilością kaskad i bliskością poprowadzenia infrastruktury. Można podejść naprawdę blisko szalejącej wody i zobaczyć tęczę we wzlatującej do góry chmurze opadu odbijającego się od dna kanionu.
Z wodospadu udaliśmy się do położonych niedaleko gejzerów, z których Strokkur potrafi wystrzelić na ponad 30 metrów. Krajobraz przy gejzerach malowniczy i trochę „kosmiczny”, a zapachy bezcenne 😉 Sam Strokkur strzela średnio co 10 minut przy czym nie każdy wybuch jest mocno spektakularny, ale jeżeli poczekać z 30 minut to na pewno zaliczy się duże „WOW”. Naprawdę warto!
Od gejzerów udaliśmy się w kierunku jeziora Kerið znajdującego się w wygasłym wulkanie. Jezioro naprawdę robi niesamowite wrażenie, a spacer dookoła górą, a potem zejście nad samo jezioro dostarcza ogromu wrażeń estetycznych. Na tym zakończyliśmy dzień pierwszy i udaliśmy się na zakupy. Początkowo w planach mieliśmy w ten dzień pojechać dalej na diamentową plażę i do wodospadu Svartifoss, ale młody był dość zmęczony i postanowiłem go nie męczyć takimi trasami, w końcu to wakacje i trzeba chociaż popołudniu wrócić o dobrej porze, żeby trochę odpocząć.


Dzień drugi – zaczęliśmy na plaży, w końcu jadąc na wyspę nie sposób nie pojechać na plażę. Nie była to zwyczajna plaża, a wypełniona czarnym piaskiem Black Sand Beach Reynisfjara. Plaża i okoliczne skały zapierają dech tak, że nawet 10-latek docenia piękno, a dodatkowo o brzeg uderzały tak duże fale, że potęgowały grozę i wrażenie miejsca. Będąc tam polecam wycieczkę na pobliski Dyrhólaey, ja niestety się nie wybrałem, ale sądzę, że warto.
Zatem ruszyliśmy pod kolejny wodospad i wybór padł na szeroki Skógafos widoczny już z daleka jadąc samochodem. Wodospad robi ogromne wrażenie, a dodatkowo można schodami wyjść na samą górę i spojrzeć z innej perspektywy…zabrakło mi tylko pomostu nad samym wodospadem i byłoby perfekcyjnie, a poza tym widok na okolicę bezcenny.
Następny cel to wodospad Seljalandsfoss ze wspaniałą trasą przechodzącą za strumieniem opadającej wody, frajda dla dziecka była niesamowita, ale dla mnie jako dorosłego również, naprawdę warto go zobaczyć. Tutaj natrafiliśmy na jedyny płatny parking więc niech to będzie rekomendacją, że warto 😉. Od wodospadu prowadzi, krótka ścieżka do kolejnego tym razem „ukrytego wewnątrz gór”, gdzie jeżeli ktoś nie boi się zmoczyć stóp na samym wejściu to polecam się udać, a mianowicie Gljufrabui. Efekt naprawdę niesamowity.
Ostatnim punktem wycieczki było LAVA Centre, które poświęcono historii lawy i wulkanów na czym zależało młodemu i nie ukrywam, że mnie również. Samo centrum duże i piękne natomiast wystawa, jeżeli ktoś jest na bakier z angielskim to nie do końca zachwyci, ale dla dzieci jest trochę interaktywnych atrakcji, a miła Pani nie policzyła mi za bilety dla młodego, chociaż biorąc pod uwagę jego wiek powinna, więc dodatkowo było warto 😉 I tak nastał koniec dnia drugiego.

Dzień trzeci rozpoczęliśmy od spaceru tunelem po wygasłym wulkanie wyżłobionym przez lawę czyli Raufarhólshellir. Tutaj musiałem młodemu tłumaczyć moim łamanym zrozumieniem angielskiego co Pani przewodnik opowiada. Tunel dość urodziwy, ale krótki i z mojego punktu widzenia powinien być tańszy o połowę. Za młodego nie płaciłem nic, a za siebie około 250 zł. Być może lepszy efekt daje rozszerzona wycieczka poza głównym szlakiem, ale to już koszt trzy razy większy…
Kolejny cel to pola geotermalne Krísuvík i tutaj można się poczuć jak na obcej planecie, wrażenia jakby się było na Marsie pełnym trujących oparów i intensywnego zapachu siarkowodoru przebijającego ten z gejzerów o 1000% 😊 Jedno z piękniejszych miejsc, w których byliśmy chociaż obszarowo nie jest rozległe, ale naprawdę polecam.
Na koniec udaliśmy się do Keflaviku i muzeum Wikingów Viking World. W końcu być na Islandii i nie odwiedzić Wikingów, a przecież język Islandzki to najmniej zmieniony z wszystkich skandynawskich i najbardziej zbliżony do tego, którym posługiwano się w czasach Wikingów… Muzeum to ładny chociaż nieduży obiekt. Nie pamiętam dokładnie ile kosztował wstęp, ale było to coś w okolicach 40-50 zł więc całkiem przystępnie.
Potem pojechaliśmy na cheeseburgery z baraniną, wspaniale wysmażoną na chrupiąco i na koniec zatankować oraz oddać samochód, a z wypożyczalni pracownik odwiózł nas na lotnisko. Jeżeli do tej pory ktoś nie zakupił pamiątek to na lotnisku jest tego bez liku i w cenach identycznych jak przy atrakcjach, zatem zawsze jest okazja w ostatniej chwili się zdecydować…

Dodatkową atrakcją podczas tych dni były biegające stada koni...

Podsumowanie

To ułamek atrakcji Islandzkich, jest tego bez liku i zwiedzenie całej wyspy zajęłoby tygodnie łącząc to z wyprawą na obserwowanie wielorybów, fok, maskonurów, trekking do wąwozów i opłynięciem wyspy Ellidaey, która mogłaby być wymarzonym miejscem do spędzenia emerytury 😊 itd…
Do ideału zabrakło zorzy i aktywnego wulkanu…

Czy warto – cholera oczywiście, jeżeli ktoś tylko jest wrażliwy na piękno przyrody to Islandia jest dla niego; jeżeli ktoś nie lubi tłoku to Islandia jest dla niego; jeżeli ktoś chce mieć blisko do nieba 22,00 mag to Islandia jest dla niego; jeżeli ktoś chce mieć częsty dostęp do zorzy to Islandia jest dla niego; jeżeli ktoś chce mieć darmowe ogrzewanie to Islandia jest dla niego; jeżeli ktoś chce żyć w spokojnym kraju gdzie nie ma nawet jednego żołnierza, a wody i ciepła nie braknie to Islandia jest dla niego; jeżeli ktoś chce jako minimalne gwarantowane wynagrodzenie mieć co najmniej 12000 zł, a większość zarabia średnio w okolicach 15-20000 zł to Islandia jest dla niego; jeżeli…itd…

Awatar użytkownika
Setaarius
Site Admin
Posty: 4289
Rejestracja: 03 wrz 2017, 22:36

Re: Islandia - kraina bez zorzy i plującej lawy... :)

Post autor: Setaarius » 18 sty 2023, 21:44

Kilka zdjęć...

.
Załączniki
IMG_20221005_120626.jpg
IMG_20221005_105319.jpg
IMG_20221005_120234.jpg
IMG_20221005_091938.jpg
IMG_20221004_111907.jpg
IMG_20221005_105014.jpg
IMG_20221004_100452.jpg
IMG_20221005_094844.jpg
IMG_20221005_105124.jpg
IMG_20221005_105011.jpg
IMG_20221004_100856.jpg
IMG_20221004_100352.jpg
IMG_20221004_101536.jpg
IMG_20221004_100733.jpg
IMG_20221004_111231.jpg
IMG_20221005_100025.jpg
IMG_20221005_120243.jpg
IMG_20221005_105126.jpg
IMG_20221004_102212.jpg
IMG_20221003_124806.jpg
IMG_20221005_105935.jpg
IMG_20221005_115739.jpg
IMG_20221004_101257.jpg
IMG_20221004_135546.jpg
IMG_20221004_122513.jpg
IMG_20221004_122055.jpg
IMG_20221004_110738.jpg
IMG_20221005_094740.jpg
IMG_20221005_120045.jpg
IMG_20221003_095141.jpg
IMG_20221004_122346.jpg
IMG_20221005_105418.jpg
IMG_20221003_125509.jpg
IMG_20221004_135839.jpg
IMG_20221004_112408.jpg
IMG_20221005_105234.jpg
IMG_20221005_120938.jpg
IMG_20221005_092124.jpg
IMG_20221004_121842.jpg
IMG_20221005_115803.jpg
IMG_20221004_140425.jpg
IMG_20221003_112128.jpg
IMG_20221005_121130.jpg
IMG_20221003_125122.jpg
IMG_20221005_092647.jpg
IMG_20221003_094226.jpg
IMG_20221005_105739.jpg
IMG_20221004_111246.jpg
IMG_20221005_121045.jpg
IMG_20221003_094541.jpg
IMG_20221004_124423.jpg
IMG_20221004_112655.jpg
IMG_20221005_090723.jpg
IMG_20221004_140431.jpg
IMG_20221005_105238.jpg


Awatar użytkownika
Patrix
Site Admin
Posty: 932
Rejestracja: 08 kwie 2019, 08:31

Re: Islandia - kraina bez zorzy i plującej lawy... :)

Post autor: Patrix » 20 sty 2023, 21:53

Przeczytałem Twój tekst od początku do końca. Jak nigdy ;) Świetna relacja, dzięki. Sam mam zamiar w tym roku się tam wybrać, więc to dla mnie kopalnia wiedzy, także wielkie dzięki 22215[
...

Awatar użytkownika
soader
Posty: 392
Rejestracja: 19 sie 2020, 09:54

Re: Islandia - kraina bez zorzy i plującej lawy... :)

Post autor: soader » 20 sty 2023, 22:48

Dzięki za super relację, jak zwykle świetnie się czyta. Przy okazji powstał mini poradnik, który bardzo się przyda. Piękne surowe widoki, uwielbiam taki klimat. Gratuluję udanej wyprawy, mam nadzieję, że kiedyś uda się z zorzą; też mam to na swojej liście.
Wizual: GSO 12", DO SL 15x70, Nikon EX 8x40
Foto 1: N 200/1000, HEQ5 + Asiair, Canon 6D mod
Foto 2: TS65Q, EQ3-2 Pro + Asiair, Canon 1100D mod

ODPOWIEDZ
meble do salonu klasyczne stylowe meble do salonu i jadalni

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 55 gości