Obserwacje z nocy 08/09.10.2018 czyli deszcz Drakonidów...

Awatar użytkownika
Setaarius
Site Admin
Posty: 4289
Rejestracja: 03 wrz 2017, 22:36

Obserwacje z nocy 08/09.10.2018 czyli deszcz Drakonidów...

Post autor: Setaarius » 09 paź 2018, 19:31

...chociaż zaczęło się nieciekawie. Co prawda nad Bielskiem i Żywcem już od 15-tej było prawie bezchmurne niebo więc pojechaliśmy trochę na pewniaka, ale jak donosił Krzysiek z Andrychowa i Marcin „1”z Krakowa tam całe niebo było zasnute chmurami. Tuż po 19-tej przyjechał do mnie Marcin „2” wraz ze skrzynką własnej kuchni :D i ruszyliśmy na umówione spotkanie o 20-tej na Ścieszków Groń. Gdy zajechaliśmy na miejsce okazało się, że coś wisi w powietrzu i tylko w zenicie majaczą delikatnie gwiazdki co chwile zupełnie znikając. Gdy dotarł Krzysiek z Grześkiem stopniowo zaczęło się przejaśniać, żeby finalnie po kilkudziesięciu minutach niemal całe niebo mogło pozbyć się mgły i gdy pełni optymizmu zamierzaliśmy oddać się delektowaniu oglądania Drakonidów, a ja łapałem jasne M-ki lornetką to mgła powróciła ze zdwojoną siłą i pożegnaliśmy niemal w 100% szanse na jakiekolwiek obserwacje. Wraz z upływającym czasem rodziła się myśl zmiany miejscówki, ponieważ skoro nad miastami było ładnie to gdzieś musi być czyste niebo nawet w górach. Po chwili zapadła decyzja, że wyruszamy na najlepsze niebo w okolicy czyli do Złatnej na drogę pożarową. Po drodze mijaliśmy różne fale mgieł i w umówionym miejscu zaczekaliśmy na Mateusza, żeby wyruszyć do celu. Ciężko było wyrokować jak będzie bo mogło się skończyć tym, że mgły wiszą tylko nad górami. Jednak postanowiliśmy zaryzykować bo miejscówka w Złatnej ma kilka plusów t.j.: https://www.astropoludnie.pl/viewtopic. ... 3387#p3387
- wysokość ponad 823 m.n.p.m.
- dobrą drogę dojazdową
- niebo SQM 21.58 mag./arc sec2
- znajduje się w pętli z gór więc nie ma żadnych, ale to żadnych świateł i lamp jak okiem sięgnąć
- niższą możliwą wilgotność bo brak łąk i drogę żwirową do rozstawienia sprzętu
- spokój i ciszę, zero obcych i cywilizacji
Po dotarciu na miejsce jak się okazało nie zawiedliśmy się!!! Kolejny raz Złatna pokazała pazur. Niebo powalało, Droga Mleczna kipiała od czarnych jak smoła kłębów pyłu i natłoku gwiazd, a M33 pokazywała zarys oddzielenia ramienia w lornetce 15x70. A to nie wszystko ponieważ w kilka osób zgodnie stwierdziliśmy, iż widać ją gołym okiem tak jak i M81!!! Myślałem, że takie cuda z galaktyką Bodyego tylko w Bieszczadach, a może to było tylko złudzenie, jednak wszyscy widzieliśmy ten punkt i potwierdziliśmy celując weń laserem...ale czy to ważne, liczy się dobry fun z obserwacji. Długo i kilkukrotnie wracałem do M33, która była moją królową DS tej nocy, a po za tym łapałem lornetką bez problemu nawet małe galaktyki takie jak NGC 3077 (The Garland Galaxy) nie wspominając o NGC 1058, NGC 1023, NGC 891 czy też standardowych M-kach, które do małych w większości nie należą. Najchętniej jednak podziwiałem Galaktykę Trójkąta lornetką, a Mateusz łowił słabizny nawet z zakresu 11,50 do chyba blisko 12 mag Makiem setką!!! Ta noc miała naprawdę niesamowity seeing. Veil również był widoczny w lornetce i to bez problemu i bez korzystania z zerkania w 15x70. Myślę, że gdybyśmy mieli lornetkę o obiektywach 50mm też byłoby to możliwe. Jednako to tam się wybraliśmy nie zabierając żadnego teleskopu poza wspomnianym Maczkiem, żeby oglądać DS-y tylko nacieszyć się Drakonidami świeżo zasilonymi kometą 21P/Giacobini-Zinner. Zdecydowanie nie zawiedliśmy się. Latały po całym niebie, we wszystkich kierunkach jakby zupełnie zagubiły się nie wiedząc, gdzie jest ich radiant :D . Latały nie tylko pojedynczo, ale też parami i trójkami. Nie podejmę się określić ZHR bo szły falami, ale w kulminacyjnych momentach krótszych odcinków czasu pewnie dochodziło do 300 lub więcej. Drakonidy nie zawiodły i sprawiły, iż słowa deszcz meteorów nabrały znaczenia. Jak dla mnie były zdecydowanie lepsze niż Perseidy w tym roku, chociaż oglądałem je pod słabszym niebem na Ścieszkowie przy SQM 21.15 mag./arc sec2 co na pewno też miało wpływ na końcowy odbiór. Wracając do Drakonidów zaliczyliśmy przysłowiowy opad szczęki ponieważ dawno nie oglądaliśmy tak aktywnego jakiegokolwiek roju. Godziny mijały nieubłaganie, a my nie mogliśmy oderwać oczu od nieba, a tutaj trzeba wstać o 6.00 do pracy. Zatem ostatnie spojrzenia w kierunku głębi kosmosu skierowaliśmy około 2.20, żeby po 3-ciej wrócić do domu i zabrać ze sobą wspomnienia, których nikt nam nie odbierze…to była jedna z najpiękniejszych nocy pod gwiazdami…

ODPOWIEDZ
meble do salonu klasyczne stylowe meble do salonu i jadalni

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 32 gości