Niezwykła noc 2/3 maja 2022
: 05 maja 2022, 02:06
Noc w Złatnej w prognozach zapowiadała się przeciętnie: trochę średnich chmur wieczorem, które miały stopniowo zanikać. Nad ranem zamglenia w dolinach.
Wieczorem zaczęło się wypogadzać, przygotowałem 2 setupy do pracy: refraktor oraz nowo zainstalowany astrograf 16".
Mniejszy zestaw ma skalę 1,17 arcsec/px, w większym akurat był założony korektor Paracorr który daje bardzo wymagającą skalę 0,47.
Przy takich "powiększeniach" kluczowym parametrem jest seeing. Więc bardzo intrygującym momentem każdego wieczoru jest rysowanie krzywej ostrości oraz pierwsza testowa klatka na której sprawdzam wartość seeingu czyli FWHM.
Wręcz niedowierzałem własnym oczom kiedy zobaczyłem wartość 1,3 FWHM. Jest to seeing który występuje w Polsce niezwykle rzadko!
Jeszcze nie do końca było ciemno, a już zacząłem fotografować moją ulubioną galaktykę Igła- nie chciałem stracić ani chwili niezwykłej stabilności atmosfery. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że takie warunki utrzymają się przez całą noc. Seeing jeszcze się poprawił do tego stopnia, że na jednej klatce zobaczyłem niewyobrażalną wartość FWHM 0,77" .
10 klatek już mam, 15 , 20... seeing życia a tu... idzie chmura z zachodu - NIEEEE!!!! rwał bym włosy z głowy gdybym je miał!!
To było bardzo emocjonujące 1,5h czekania aż przejdzie. Ufff seeing wytrzymał. Emocje sięgały zenitu! Udało się zebrać ok 85 klatek. I teraz pytanie zasadnicze: co fotografować?! Kolimację miałem ustawioną na meridianie East, więc tylko jedna połowa nieba wchodziła w grę.
Moje ulubione Sombrero!! Tak! Niestety nad horyzontem było zamglenie, więc nie była to idealna noc na nisko położone obiekty. Po ok pół godz uznałem, że trzeba upolować coś wyżej położonego. Galaktyka Drzazga NGC5907 - ostrość referencyjna FWHM 1,2" ! WOW! Jednak ten obiekt był już blisko zenitu więc postanowiłem sfotografować gromadę galaktyk w Herkulesie Abell 2151. Materiał czeka aktualnie na obróbkę...
Tymczasem nieco poniżej chłodził się Newton 24" - po emocjonującej sesji astrofotograficznej zostało mi ok 1,5h do świtu na obserwacje wizualne. Przy takim seeingu praktycznie nie było limitu co do powiększeń. Skupiłem się na kilku obiektach:
M51 - przy powiększeniu 142x prezentowała się okazale, a jeszcze lepiej przy 166x. Wokół oraz przed nią pięknie widoczne były gwiazdki. ( muszę sprawdzić ich jasności ). Ramiona spiralne były świetnie widoczne, ale nie była to noc z bardzo dobrym, ciemnym tłem, więc postanowiłem wykorzystać doskonały seeing.
M13 - Zacząłem od powiększenia 166x, jednak od razu było widać że trzeba dać większe powiększenie. 300x : gromada wyglądała perfekcyjnie- gwiazdki jak szpileczki , rozdzielone aż do samego centrum. 500x : nadal ostro! Miałem wręcz wrażenie że oglądam gromadę otwartą a nie kulistą. Skoro jest ostro przy powiększeniu 500x, pora na challenge: gwiazda centralna w M57.
M57: temu obiektowi poświęciłem sporo czasu. Niestety koloru nie było widać , przez minimalne zamglęnie i... zmęczone już oczy. Cały poprzedni dzień pracowałem na Słońcu - więc się im nie dziwię. Mgławica wydawała się ogromna, piękny detal, jednak gwiazdy centralnej na wprost nie widziałem. Z jednego powodu: brak dokładnej kolimacji, której sam nie byłem w stanie szybko zrobić. Wiem że było blisko, wydaje mi się że zerkaniem była czasem widoczna, ale nie jestem tego pewien. Sprawdziłem gwiazdy które widać tuż obok : 14.56mag, 15.00 mag , 15,13mag i 15,69mag. Były widoczne na wprost. Jestem pewien, że zobaczył bym więcej gdyby nie zmęczenie i kolimacja.
Na deser Strzelec, tuż przed świtem. Omega, laguna, trifid, M16- z filtrami OIII oraz UHC doskonale widoczne struktury w niezwykłej, jak na tak niskie położenie, ostrości.
Na sam koniec, co ciekawe na już jaśniejącym niebie, mgławica cirrus oraz welon w filtrze OIII. Struktury i jeszcze raz struktury... w Trójkącie Pikeringa tak samo. Dosłownie jak na zdjęciu.
Noc była niezwykła także z tego powodu, że było sucho, względnie ciepło i panowała ABSOLUTNA cisza. Patrząc na drogę mleczną i gwiazdy miało się wrażenie że wszystko jest jakby zamrożone, nieruchome - nawet najjaśniejsze gwiazdy nie mrugały.
Wnioski?
Mieć przygotowany sprzęt, bo nigdy nie wiadomo kiedy trafi się taka wybitna noc. No i nie pracować cały dzień na pełnym Słońcu przed obserwacjami...
Wieczorem zaczęło się wypogadzać, przygotowałem 2 setupy do pracy: refraktor oraz nowo zainstalowany astrograf 16".
Mniejszy zestaw ma skalę 1,17 arcsec/px, w większym akurat był założony korektor Paracorr który daje bardzo wymagającą skalę 0,47.
Przy takich "powiększeniach" kluczowym parametrem jest seeing. Więc bardzo intrygującym momentem każdego wieczoru jest rysowanie krzywej ostrości oraz pierwsza testowa klatka na której sprawdzam wartość seeingu czyli FWHM.
Wręcz niedowierzałem własnym oczom kiedy zobaczyłem wartość 1,3 FWHM. Jest to seeing który występuje w Polsce niezwykle rzadko!
Jeszcze nie do końca było ciemno, a już zacząłem fotografować moją ulubioną galaktykę Igła- nie chciałem stracić ani chwili niezwykłej stabilności atmosfery. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że takie warunki utrzymają się przez całą noc. Seeing jeszcze się poprawił do tego stopnia, że na jednej klatce zobaczyłem niewyobrażalną wartość FWHM 0,77" .
10 klatek już mam, 15 , 20... seeing życia a tu... idzie chmura z zachodu - NIEEEE!!!! rwał bym włosy z głowy gdybym je miał!!
To było bardzo emocjonujące 1,5h czekania aż przejdzie. Ufff seeing wytrzymał. Emocje sięgały zenitu! Udało się zebrać ok 85 klatek. I teraz pytanie zasadnicze: co fotografować?! Kolimację miałem ustawioną na meridianie East, więc tylko jedna połowa nieba wchodziła w grę.
Moje ulubione Sombrero!! Tak! Niestety nad horyzontem było zamglenie, więc nie była to idealna noc na nisko położone obiekty. Po ok pół godz uznałem, że trzeba upolować coś wyżej położonego. Galaktyka Drzazga NGC5907 - ostrość referencyjna FWHM 1,2" ! WOW! Jednak ten obiekt był już blisko zenitu więc postanowiłem sfotografować gromadę galaktyk w Herkulesie Abell 2151. Materiał czeka aktualnie na obróbkę...
Tymczasem nieco poniżej chłodził się Newton 24" - po emocjonującej sesji astrofotograficznej zostało mi ok 1,5h do świtu na obserwacje wizualne. Przy takim seeingu praktycznie nie było limitu co do powiększeń. Skupiłem się na kilku obiektach:
M51 - przy powiększeniu 142x prezentowała się okazale, a jeszcze lepiej przy 166x. Wokół oraz przed nią pięknie widoczne były gwiazdki. ( muszę sprawdzić ich jasności ). Ramiona spiralne były świetnie widoczne, ale nie była to noc z bardzo dobrym, ciemnym tłem, więc postanowiłem wykorzystać doskonały seeing.
M13 - Zacząłem od powiększenia 166x, jednak od razu było widać że trzeba dać większe powiększenie. 300x : gromada wyglądała perfekcyjnie- gwiazdki jak szpileczki , rozdzielone aż do samego centrum. 500x : nadal ostro! Miałem wręcz wrażenie że oglądam gromadę otwartą a nie kulistą. Skoro jest ostro przy powiększeniu 500x, pora na challenge: gwiazda centralna w M57.
M57: temu obiektowi poświęciłem sporo czasu. Niestety koloru nie było widać , przez minimalne zamglęnie i... zmęczone już oczy. Cały poprzedni dzień pracowałem na Słońcu - więc się im nie dziwię. Mgławica wydawała się ogromna, piękny detal, jednak gwiazdy centralnej na wprost nie widziałem. Z jednego powodu: brak dokładnej kolimacji, której sam nie byłem w stanie szybko zrobić. Wiem że było blisko, wydaje mi się że zerkaniem była czasem widoczna, ale nie jestem tego pewien. Sprawdziłem gwiazdy które widać tuż obok : 14.56mag, 15.00 mag , 15,13mag i 15,69mag. Były widoczne na wprost. Jestem pewien, że zobaczył bym więcej gdyby nie zmęczenie i kolimacja.
Na deser Strzelec, tuż przed świtem. Omega, laguna, trifid, M16- z filtrami OIII oraz UHC doskonale widoczne struktury w niezwykłej, jak na tak niskie położenie, ostrości.
Na sam koniec, co ciekawe na już jaśniejącym niebie, mgławica cirrus oraz welon w filtrze OIII. Struktury i jeszcze raz struktury... w Trójkącie Pikeringa tak samo. Dosłownie jak na zdjęciu.
Noc była niezwykła także z tego powodu, że było sucho, względnie ciepło i panowała ABSOLUTNA cisza. Patrząc na drogę mleczną i gwiazdy miało się wrażenie że wszystko jest jakby zamrożone, nieruchome - nawet najjaśniejsze gwiazdy nie mrugały.
Wnioski?
Mieć przygotowany sprzęt, bo nigdy nie wiadomo kiedy trafi się taka wybitna noc. No i nie pracować cały dzień na pełnym Słońcu przed obserwacjami...